20.VIII Bałtyk-Bieszczady tour

to moja już 4 edycja ukończona w czasie brutto 67:05 . Po sprawiedliwości wszystkiego było po trochu start w mżawce potem słońce i upał tak do połowy dystansu wszystko to pod wiatr,od Grójca burze i ulewne deszcze ,w Radomiu deszczowa masakra i tak już deszczowo do końca. Jechało się fajnie w Drawsku montujemy 3-osobowa grupkę Krzysztof,Szymon i ja o podobnym tempie i sprawnie łykamy kolejne km. po jakimś czasie dołącza do nas Iza w końcu chyba na PK w Dąb Polski spotykamy resztę ekipy z Radlina i Staśka z Jastrzębia i już w szerszym gronie jedziemy aż do Iłży. Cała ekipa zostaje na dłuższy odpoczynek ,ja postanawiam jechać dalej bo prognozy są że ma padać całą noc i dzień.Posilam się przebieram się w suche ciuchy choć na chwilę mieć komfort i tu się zaczyna :dostaję rozwolnienia przez co się też odwodniłem i zamiast jechać dosłownie kibluję na punkcie prawie do rana .Ekipa w tym czasie się rozjechała został tylko Darek. Ja natomiast już miałem myśli się wycofać ale chcąc nie chcąc i tak musiałbym się dostać do Rzeszowa i za namową sędziego "a nuż po drodze ci przejdzie ,najwyżej w Rzeszowie zadzwonisz że się wycofujesz" wsiadłem na rower i razem z Darkiem zacząłem się telepotać i co jakieś 20km odwiedzając toalety na Stacjach Benzynowych,pomału też odzyskuję siły w Majdanie Królewskim na PK zjadam pierwszy sensowny posiłek i siły wracają znów mogę wspomagać Darka ,ale już nie jest to samo co na początku.Przez to wszystko nie zdążamy dojechać w Bieszczady przed nocą ,do tego znów deszcz ,na zjazdach ostrożnie po mokrym. Satysfakcja ukończenia tym większa ,wielkie dzięki wszystkim za wsparcie w trudnych dla mnie chwilach. Dla zainteresowanych trasa ,wyniki i wszelakie info na stronie maratonu www.1008.pl