Zderzenie z psem rasy Labrador.
-
DST
52.36km
-
Czas
02:23
-
VAVG
21.97km/h
-
VMAX
48.36km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt SZOSÓWKA Giant (sprzedany 19XI 2011r)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielny lajcik piękna pogoda troche mocny wiatr z południa,zapowiadało sie pieknie aż do momentu....ale po kolei .Trasa:z Radlina-Radlin2-Jedłownik-Wodzisław-Czyżowice-Rogów-Bełsznica-Gorzyce-Olza-Odra-Syrynia-Lubomia i tu wspomniane zderzenie "piesek"wyleciał mi znienacka pod koła tyle ze nie byłem na szybkosci bo to za skrzyzowaniem i lekko pod górkę ale i tak wygladało to groźnie jakbym sie ze ścianą zderzył fiknałem tylko na bok efekt dwa obdarcia roweru lekko tylna przerzutka i owijka kerownicy,no i jedno cielesne prawe kolano zdarte,dłonie ochroniły rękawiczki zapewne byłyby bardziej zdarte niż kolano,szczęście ze rasa "pieska"łagodna i spokojnie sie oddalił a nie pogryzł mnie z zemsty.Dalej już skróciłem wycieczkę i najkrócej wróciłem do domu przez Kornowac-Rzuchów-Krzyżkowice-Rydułtowy do Radlina.Jak na razie czuję się dobrze nic nie boli lekko się z rany sączy ale myslę ze z tym da się jeździć.