IV Śl. Maraton
-
DST
301.41km
-
Czas
11:03
-
VAVG
27.28km/h
-
VMAX
58.29km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Szosa CUBE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Były plany,marzenia o 600 km ,forma i ta fizyczna i psychiczna na ten dystans też nie najgorsza.Jednak na 50 km pierwszej pętli kraksa i wszystko legło w gruzach. Poobijany ,zdarty prawie cały prawy bok najbardziej kolano ,łokieć, bark i opuszki palców,potężny krwiak na łydce ,po doraźnym przemyciu ran i pytaniu grupy czy dam rade dojechać do punktu zostałem sam .Na punkcie dokładniejsze przemycie ran przy pedałowaniu nie czułem szczególnie bólu, krwiak na łydce się rozszedł i zdecydowałem dokończyć przynajmniej tę jedna pętlę co mi się udało z czasem netto 5h 12 min ze śr 29km/h ,a te 100 km praktycznie jechałem solo czas brutto tego okrążenia 5h45min. W Radlinie posiłek chwila odpoczynku nic nie puchło i postanowiłem pojechać na drugą pętlę i tak na spokojnie praktycznie pokonałem ja w samotności. Czas drugiej pętli netto 5h 51min, śr 25,5 ,brutto 6h38min. Miałem jeszcze chrapkę na 3 kółko ,czasu na to było sporo,ale to już wymagało ubrania sie cieplej na nocną jazdę po ubraniu nogawek mocno obcierały rany na kolanie i odpuściłem. Ogólnie skończyłem maraton na 300km w czasie 12 h 43 min.brutto i 11 h 3 min netto. Z tego dobre 40min straty na krasie i "lizaniu ran" Szczegóły ,wyniki,podsumowania itp na stronie maratonu.
Straty w sprzęcie potrzaskany kask ,można rzec uratował mi życie , podarta koszulka ,najmniej ucierpiał rower tylko nieznacznie skrzywiony hak tyl.przerzutki i lekko przytarte klamkomanetki.
komentarze