tadzik1963 prowadzi tutaj blog rowerowy

tadzik1963

Lasami i bezdrożami

  • DST 47.93km
  • Teren 27.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 18.92km/h
  • VMAX 51.53km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 439m
  • Sprzęt FUJI NEWADA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 czerwca 2015 | dodano: 27.06.2015

po różnorakich podłożach przetestować jak się sprawują nowe oponki Pythony wyrwane przypadkiem w promocji za 1/3 ceny.Jak dla mnie warte by były i te 100% ceny.Dzisiejsza trasa:



Lokalnymi dróżkami

  • DST 60.27km
  • Czas 02:21
  • VAVG 25.65km/h
  • VMAX 51.84km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 467m
  • Sprzęt Szosa CUBE
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 czerwca 2015 | dodano: 27.06.2015

o bardzo dobrej nawierzchni.W pogodzie nareszcie optimum,temp.w sam raz i lekki wiaterek z pół.zach.A tak się dziś zakręciłem:



Nad zalew Rybnicki

  • DST 49.04km
  • Teren 28.00km
  • Czas 02:33
  • VAVG 19.23km/h
  • VMAX 46.23km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 471m
  • Sprzęt FUJI NEWADA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 czerwca 2015 | dodano: 25.06.2015

taki leśny standarcik:



W południe

  • DST 61.13km
  • Czas 02:24
  • VAVG 25.47km/h
  • VMAX 51.33km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 452m
  • Sprzęt Szosa CUBE
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 czerwca 2015 | dodano: 24.06.2015

takie oto rundkowanie:



Po okolicy

  • DST 20.20km
  • Czas 01:01
  • VAVG 19.87km/h
  • VMAX 58.82km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt BIRIA crossowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 czerwca 2015 | dodano: 23.06.2015

jeszcze mały lajcik,choć sobotnio-niedzielnych "trudów" jako tako nie odczuwam.



Relaks

  • DST 14.86km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:48
  • VAVG 18.57km/h
  • VMAX 40.72km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 92m
  • Sprzęt FUJI NEWADA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 czerwca 2015 | dodano: 23.06.2015

po Śl.Maratonie.Chciałem pojechać do lasu pokręcić coś po lekku, ale w Rydułtowach zaczęło kropić i szybki kierunek dom(dosyć na razie deszczu w kościach) a w Radlinie zaś sucho ,jednak za chwilę lunęło i tyle dziś pokręciłem:



VI Śl.Maraton-Mszana

  • DST 401.38km
  • Czas 15:57
  • VAVG 25.16km/h
  • VMAX 51.33km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 2667m
  • Sprzęt Szosa CUBE
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 czerwca 2015 | dodano: 22.06.2015

z małym niedosytem,miała być 500-setka wyszło tylko 400km ,pokonany przez zimno i deszcz.Ale tak po kolei to przed maratonem założyłem sobie że na każde kółeczko czyli 100 km z przerwami na PK przeznaczam max 4:30 godziny co mi się udało.Pierwsze kółeczko start i zaczyna z lekka padać kurteczka w kieszeni nie ma już czasu zakładać ,tempo jak to na początku dość mocne jedziemy w tym deszczyku do Zebrzydowic i zrobiła się potężna ulewa w Gołkowicach przystaję założyć kurtkę ,grupa odjeżdża,ale łapę się z 300-kilometrowcami. Druga pętla już praktycznie solo trzymając się planu,spotykani koledzy jakoś nie kwapili się do współpracy siedząc mi na kole nie dając zmian,a  i też mnie kawałek moczy deszcz. Trzecia pętla i ruszam z ziomalem Leszkiem , współpraca się wreszcie klei ,w Raciborzu tylko lekko pokropiło ,wiatr też nieco ucichł i bodajże najszybciej pokonana runda.Na czwartą rundę znów wyruszam samotnie (Leszek jechał 300km ). Siły są jedzie mi się fajnie i już widno jednak duże zachmurzenie ,zimno niespełna 10st i chłodny wiatr z pól.zach znów daje o sobie znać w Roszkowie dogania mnie grupa z 200km na pierwszym okrążeniu ,jest parę znajomych podpinam się ale tempo jakie nadają 35-40km/h nieco za duże jak dla mnie po prawie 350km i myśl że zostało jeszcze jakieś 150km i w Krzyżanowicach odpuszczam.Za Raciborzem znów zaczyna padać i to coraz bardziej ,morale zaczyna spadać choć siły są ,im bliżej  Mszany tym bardziej leje ,a kierunek gdzie trza jechać na ostatnią moją pętlę zasnuty chmurami .W Mszanie jestem coś koło 9:10 czyli do końca mojego limitu 6 godzin i nieoficjalnie 18 godzin jazdy brutto ,samopoczucie do jechania jest,ujechany też nie jestem ,ale czuję że zaczyna mną wyrabiać zimno ,suche rzeczy wykorzystane na poprzednich rundach,waham się jeszcze chwilkę i decyzja nie odbijam przejazdu przez start jadę na metę zdaję dyskietkę coś koło 9:25. No cóż jak się okazało nie ja jeden skróciłem deklarowany dystans. Pojechałem do domu a w Radlinie świeci słońce , na południu deszcz. Na 17 pojechałem jeszcze na ceremonię zamknięcia odebrać pucharek, niestety szczęścia w losowaniu nagród nie miałem.



Mszana

  • DST 32.36km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 18.85km/h
  • VMAX 44.53km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 260m
  • Sprzęt BIRIA crossowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 czerwca 2015 | dodano: 19.06.2015

załatwić formalności na jutrzejszy Śl.Maraton ,trafiło się jechać od Wodzisławia praktycznie do samej Mszany w  deszczu.



Leśny lajcik

  • DST 31.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 16.17km/h
  • VMAX 41.87km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt FUJI NEWADA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 czerwca 2015 | dodano: 18.06.2015

taki sobie relaksacyjno-regeneracyjny wyjazd:



Na dwa razy w towarzystwie

  • DST 192.20km
  • Czas 07:09
  • VAVG 26.88km/h
  • VMAX 66.66km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 1316m
  • Sprzęt Szosa CUBE
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 czerwca 2015 | dodano: 17.06.2015

wpierw dał mi popalić Mariusz ,obraliśmy kierunek północny zach. pod wiatr a znów mocno wiał i trza było nieźle się uwijać ponad połowę trasy .W Bierawie  legł plan wyjazdu na G.Św.Anny ,Mariusz ograniczony czasowo, analiza że czasu byłoby na styk postanowiliśmy jechać na Cisek a tam nowy most prezentuje się okazale w porównaniu z drewnianym jaki tam był.Wybraliśmy odwrotność jednej edycji Śl.Maratonu ,ale Głubczyce odpadły i wcześniej skręciliśmy na Krowiarki i Racibórz .W Lubomi się rozstaliśmy Mariusz śpiesząc się pognał najkrótszą drogą,ja już nieco spokojniej objechałem Wielikąt i na końcu wstąpiłem na serwis podmienić linkę i po łańcuch dla syna.Na 18 planowali też że pojadą ekipą ,no to szybko do domu obiad ,kawka ubrałem się cieplej i po niespełna 1,5h byłem znów w siodle.Zebrało się nas 9 osób i tak bocznymi drogami i dróżkami pognali w dolinę Odry ,chłopaki młodsi i  świeżsi  śmigali ostro,tak się trzymałem ponad 40 km i po moich ponad 170km w nogach na podjeździe do Rogowa odpuściłem i bez szaleństw ,ale tak aby utrzymywać dobre tempo długodystansowe przez Wodzisław i Pszów wróciłem do domu, była chęć dokrętki do 200km,ale temp. spadła do 15st,wiatr nie cichł i tak pozostało: