Lasami i bezdrożami
-
DST
47.93km
-
Teren
27.00km
-
Czas
02:32
-
VAVG
18.92km/h
-
VMAX
51.53km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Podjazdy
439m
-
Sprzęt FUJI NEWADA
-
Aktywność Jazda na rowerze
po różnorakich podłożach przetestować jak się sprawują nowe oponki Pythony wyrwane przypadkiem w promocji za 1/3 ceny.Jak dla mnie warte by były i te 100% ceny.Dzisiejsza trasa:
Lokalnymi dróżkami
-
DST
60.27km
-
Czas
02:21
-
VAVG
25.65km/h
-
VMAX
51.84km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Podjazdy
467m
-
Sprzęt Szosa CUBE
-
Aktywność Jazda na rowerze
o bardzo dobrej nawierzchni.W pogodzie nareszcie optimum,temp.w sam raz i lekki wiaterek z pół.zach.A tak się dziś zakręciłem:
Nad zalew Rybnicki
-
DST
49.04km
-
Teren
28.00km
-
Czas
02:33
-
VAVG
19.23km/h
-
VMAX
46.23km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Podjazdy
471m
-
Sprzęt FUJI NEWADA
-
Aktywność Jazda na rowerze
taki leśny standarcik:
W południe
-
DST
61.13km
-
Czas
02:24
-
VAVG
25.47km/h
-
VMAX
51.33km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Podjazdy
452m
-
Sprzęt Szosa CUBE
-
Aktywność Jazda na rowerze
takie oto rundkowanie:
Po okolicy
-
DST
20.20km
-
Czas
01:01
-
VAVG
19.87km/h
-
VMAX
58.82km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Podjazdy
159m
-
Sprzęt BIRIA crossowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
jeszcze mały lajcik,choć sobotnio-niedzielnych "trudów" jako tako nie odczuwam.
Relaks
-
DST
14.86km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:48
-
VAVG
18.57km/h
-
VMAX
40.72km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Podjazdy
92m
-
Sprzęt FUJI NEWADA
-
Aktywność Jazda na rowerze
po Śl.Maratonie.Chciałem pojechać do lasu pokręcić coś po lekku, ale w Rydułtowach zaczęło kropić i szybki kierunek dom(dosyć na razie deszczu w kościach) a w Radlinie zaś sucho ,jednak za chwilę lunęło i tyle dziś pokręciłem:
VI Śl.Maraton-Mszana
-
DST
401.38km
-
Czas
15:57
-
VAVG
25.16km/h
-
VMAX
51.33km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Podjazdy
2667m
-
Sprzęt Szosa CUBE
-
Aktywność Jazda na rowerze
z małym niedosytem,miała być 500-setka wyszło tylko 400km ,pokonany przez zimno i deszcz.Ale tak po kolei to przed maratonem założyłem sobie że na każde kółeczko czyli 100 km z przerwami na PK przeznaczam max 4:30 godziny co mi się udało.Pierwsze kółeczko start i zaczyna z lekka padać kurteczka w kieszeni nie ma już czasu zakładać ,tempo jak to na początku dość mocne jedziemy w tym deszczyku do Zebrzydowic i zrobiła się potężna ulewa w Gołkowicach przystaję założyć kurtkę ,grupa odjeżdża,ale łapę się z 300-kilometrowcami. Druga pętla już praktycznie solo trzymając się planu,spotykani koledzy jakoś nie kwapili się do współpracy siedząc mi na kole nie dając zmian,a i też mnie kawałek moczy deszcz. Trzecia pętla i ruszam z ziomalem Leszkiem , współpraca się wreszcie klei ,w Raciborzu tylko lekko pokropiło ,wiatr też nieco ucichł i bodajże najszybciej pokonana runda.Na czwartą rundę znów wyruszam samotnie (Leszek jechał 300km ). Siły są jedzie mi się fajnie i już widno jednak duże zachmurzenie ,zimno niespełna 10st i chłodny wiatr z pól.zach znów daje o sobie znać w Roszkowie dogania mnie grupa z 200km na pierwszym okrążeniu ,jest parę znajomych podpinam się ale tempo jakie nadają 35-40km/h nieco za duże jak dla mnie po prawie 350km i myśl że zostało jeszcze jakieś 150km i w Krzyżanowicach odpuszczam.Za Raciborzem znów zaczyna padać i to coraz bardziej ,morale zaczyna spadać choć siły są ,im bliżej Mszany tym bardziej leje ,a kierunek gdzie trza jechać na ostatnią moją pętlę zasnuty chmurami .W Mszanie jestem coś koło 9:10 czyli do końca mojego limitu 6 godzin i nieoficjalnie 18 godzin jazdy brutto ,samopoczucie do jechania jest,ujechany też nie jestem ,ale czuję że zaczyna mną wyrabiać zimno ,suche rzeczy wykorzystane na poprzednich rundach,waham się jeszcze chwilkę i decyzja nie odbijam przejazdu przez start jadę na metę zdaję dyskietkę coś koło 9:25. No cóż jak się okazało nie ja jeden skróciłem deklarowany dystans. Pojechałem do domu a w Radlinie świeci słońce , na południu deszcz. Na 17 pojechałem jeszcze na ceremonię zamknięcia odebrać pucharek, niestety szczęścia w losowaniu nagród nie miałem.
Mszana
-
DST
32.36km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:43
-
VAVG
18.85km/h
-
VMAX
44.53km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Podjazdy
260m
-
Sprzęt BIRIA crossowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
załatwić formalności na jutrzejszy Śl.Maraton ,trafiło się jechać od Wodzisławia praktycznie do samej Mszany w deszczu.
Leśny lajcik
-
DST
31.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
16.17km/h
-
VMAX
41.87km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt FUJI NEWADA
-
Aktywność Jazda na rowerze
taki sobie relaksacyjno-regeneracyjny wyjazd:
Na dwa razy w towarzystwie
-
DST
192.20km
-
Czas
07:09
-
VAVG
26.88km/h
-
VMAX
66.66km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Podjazdy
1316m
-
Sprzęt Szosa CUBE
-
Aktywność Jazda na rowerze
wpierw dał mi popalić Mariusz ,obraliśmy kierunek północny zach. pod wiatr a znów mocno wiał i trza było nieźle się uwijać ponad połowę trasy .W Bierawie legł plan wyjazdu na G.Św.Anny ,Mariusz ograniczony czasowo, analiza że czasu byłoby na styk postanowiliśmy jechać na Cisek a tam nowy most prezentuje się okazale w porównaniu z drewnianym jaki tam był.Wybraliśmy odwrotność jednej edycji Śl.Maratonu ,ale Głubczyce odpadły i wcześniej skręciliśmy na Krowiarki i Racibórz .W Lubomi się rozstaliśmy Mariusz śpiesząc się pognał najkrótszą drogą,ja już nieco spokojniej objechałem Wielikąt i na końcu wstąpiłem na serwis podmienić linkę i po łańcuch dla syna.Na 18 planowali też że pojadą ekipą ,no to szybko do domu obiad ,kawka ubrałem się cieplej i po niespełna 1,5h byłem znów w siodle.Zebrało się nas 9 osób i tak bocznymi drogami i dróżkami pognali w dolinę Odry ,chłopaki młodsi i świeżsi śmigali ostro,tak się trzymałem ponad 40 km i po moich ponad 170km w nogach na podjeździe do Rogowa odpuściłem i bez szaleństw ,ale tak aby utrzymywać dobre tempo długodystansowe przez Wodzisław i Pszów wróciłem do domu, była chęć dokrętki do 200km,ale temp. spadła do 15st,wiatr nie cichł i tak pozostało: